sobota, 28 stycznia 2012

5

Siłownia, dieta, imprezy i późne chodzenie spać jednak dają rezultaty. Dziś rano na wadze zobaczyłam 56,3kg. Automatycznie motywacja do dalszego odchudzania wzrosła. Trzymam kciuki i za Was! <3


2 komentarze:

  1. Tylko żebyś się nie przemęczyła, bo wtedy napad gotowy, przynajmniej u mnie zawsze tak jest. Trzeba jeść wszystkiego po trochę.
    Co do ryżu to fakt, że bardzo kaloryczny, ale gotowany nie jest taki zły. Nie jadam go często, też nie przepadam szczególnie.
    W Chinach, to ciekawe, można zapytać dlaczego? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem modelką, pojechałam tam na kontrakt do chińskiej agencji ;) no i wróciłam z dodatkowymi 6kg :/

    OdpowiedzUsuń