poniedziałek, 20 lutego 2012

10

Nie jest dobrze. Postanowiłam dziś zrobić głodówkę. Wytrzymałam pół dnia po czym zdecydowałam się na zjedzenie jogurtu z musli. I od tego się zaczęło. Jedzenie a właściwie chęć na nie jest jakaś fala, zaczyna się od małego kawałeczka, a z czasem nie można przestać. Od jakiegoś czasu wiem, że jest we mnie więcej z bulimiczki niż anorektyczki. Chciałabym opisac to uczucie kiedy cholernie chce przestac jeść, a nie potrafię. Moje znajome się dziwią - przecież to nie problem po prostu odłożyć dane jedzenie na bok. NIE PROBLEM. No właśnie, dla wszystkich to jest jebany NIE PROBLEM, szkoda tylko, że ja tego tak nie postrzegam. Dziś po południu wcale nie zjadłam dużo - jogurt z musli, paczka marchewek i na koniec 3 bułki mleczne. Te bułki mnie trochę zirytowały więc zaczęłam ćwiczyć - spociłam się, zmęczyłam, minęło gryzące sumienie. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to że kilkanaście minut temu wróciłam z kuchni w której dobrałam się lodówki. Jak sobie pomyślę o tym co jadłam, nachodzi mnie obrzydzenie. Ten tłuszcz, ten sos, to mięso... Czy ja na prawdę nie potrafię już normalnie funkcjonować?

Dajcie mi takie ciało, pls



5 komentarzy:

  1. Dasz radę jutro, musisz! :)
    Ustal jeden limit kaloryczny i powinno być okej, bo głodówki i wymiotowanie to nie jest rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest sinusoida między skrajnościami. Przerwij to koniecznie. Ustal plan działania, optymalny, żeby uniknąć takich sytuacji.
    Ja mam odwrotnie - jak mam napad, to jem i nie myślę o tym, że jem, co jem, ile jem i jakie to będzie mieć skutki. Jedząc nie czuję nic, pochłaniam jak maszyna, więc nie myślę także o tym, by przestać. Dopiero później odzywa się sumienie i to wszystko.
    Nikt Ci go nie da! Sama je zdobądź!

    OdpowiedzUsuń
  3. I tego nienawidzę najbardziej! Żałosnych ataków obżarstwa, zupełnie niewytłumaczalnych i późniejszego poczucia winy... Koszmar!

    OdpowiedzUsuń
  4. " I od tego się zaczęło"- zawsze tak jest. ten pierwszy impuls. burzy wszystko. jak pierwsza, powalona kostka domina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja głodówka polega mniej więcej na tej samej zasadzie... Wszystko jest w miare okay dopóki nie wejdę do kuchni lub nie zacznę się nudzić. :| Jest to okropne uczucie, bo wcześniej założyłaś sobie dzień głodówki, a teraz siedzisz i czujesz, że zaraz pękniesz od tego niekontrolowanego obżarstwa! Niestety doskonale znam to uczucie i będę próbowała takim atakom głodu zapobiec... Moje sukcesy i porażki można znaleźć pod tym o to adresem: http://iwannabeskinnymodel.blogspot.com/ . Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w dążeniu do wymarzonej figury. :]

    OdpowiedzUsuń