Dzisiaj żeby było trochę milej - kilka zdjęć, mam nadzieję, że zainspirują ;)
poniedziałek, 5 marca 2012
sobota, 3 marca 2012
12
Bulimia to prawdziwy zabójca. Gdybym tylko mogła chciałabym z tego wyjść... Był okres czasu kiedy wymiotując chudłam, niszczyłam się od środka, co dawało mi poczucie ulgi. Za wszelką cenę starałam się w tym tkwić licząc na to, że dzięki bulimii osiągnę wreszcie cel wymarzonej wagi. Rezultat był jednak inny. Prawda jest taka, że większość bulimiczek nosi rozmiar 38-40. Nikt nie wie, że dziewczyny te męczą się psychicznie bo, w porównaniu do anorektyczek, nie widać po ich ciele, że mogłyby mieć jakiekolwiek problemy żywieniowe. Ostatnimi czasy przestałam wymiotować bo wiem, że gdy to zrobię to chwilę potem i tak zajrzę znów do lodówki. Błędne koło. Efekt jojo gwarantowany. Nie wiem jak z tego wyjść, a najgorsze jest to, że skończyły mi się pomysły co do motywacji i tkwię w tym wszystkim nie licząc się z konsekwencjami, jestem obojętna. To mnie wreszcie zniszczy, wiem o tym.
Co robicie gdy wydaje wam się, że wszystko się wali? Bierzecie sprawy w swoje ręce czy może zostawiacie sprawy aby potoczyły się swoim własnym torem?
Subskrybuj:
Posty (Atom)